1:1 u siebie bo ciekawym meczu.
Trzy mecze w ciągu 6 dni i 6 punktów to nie najgorszy bilans, którym zakończyli ten weekend seniorzy Lotnika. W ostatnim sobotnim meczu Lotnicy podejmowali u siebie teoretycznie najsiliniejszego rywala - Stal Chocianów.
Mecz rozpoczął się w spokojnej atmosferze, pierwszą okazję dopiero po zakończeniu pierwszego kwadransu mieli goście a konkretnie Matkowski, który strzałem głową nie zdołał pokonać Marmurenki. Lotnicy odgryźli się podwójnie najpierw Madej po rzucie rożnym niecelnie uderzał głową a chwilę później Prioietti strzałem zza pola karnego ominął bramkę Rzeszuta. Mecz był dość wyrównany i raz po raz przewagę zdobywała jedna ze stron. Najgroźniejszą sytuację goście stworzyli sobie w 27 minucie kiedy Marcel Wolan wypracował sobie pozycję w polu karnym i groźnie uderzał na bramkę Lotnika. Znakomitym refleksem wykazał się jednak Marmurenko, który niewątpliwie uratował swój zespół przed utratą gola.
Lotnicy z kolei najlepszą okazję wypracowali sobie kiedy piłkę przy linii wywalczył Suchanecki i czubkiem buta zagrał na środek boiska gdzie przejął ją Prioietti. Zawodnik Lotnika miał praktycznie wolną drogę do bramki ale chyba był tym faktem zaskoczony bowiem podprowadził piłkę jeszcze kilkanaście metrów po czym fatalnie przestrzelił nad poprzeczką bramki Stali.
Przed przerwą Lotnik stworzył sobie jeszcze dwie znakomite okazje. Najpierw Górgul w trudnej sytuacji uderzał wolejem po dośrodkowaniu Kiecia jednak jego strzał zmierzający tuż przy prawym słupku znakomicie wyłapał Rzeszut. Kolejną okazję miał z kolei Białkowski, który po rzucie rożnym głową uderzył minimalnie niecelnie. Do przerwy 0:0.
Początkowa faza drugiej połowy to przewaga gości, którzy przejęli inicjatywę i w 59 minucie po błędzie defensywy Lotnika o mało nie zdobyli gola. Matkowski uderzył jednak bardzo mocno ale jednocześnie bardzo niecelnie. Lotnik zaczął znów dochodzić do głosu i stwarzać okazje bramkowe. Pierwszą z nich miał Michałek, którego strzał z dystansu z problemami wyłapał bramkarz Stali. Następnie znów z dystansu uderzał Kieć, jednak jego strzał wylądował prosto w rękach golkipera z Chocianowa. Kolejna szansa to niecelny strzał Górgula głową. Następnie rywali postraszył Prioietti, który po dobrym dośrodkowaniu Kiecia efektownym wolejem próbował zmieścić piłkę pod poprzeczką niestety nie trafił w bramkę. Czas upływał a Lotnicy wciąż byli nieskuteczni, goście natomiast nie zamierzali zadowalać się remisem. Po jednej z kontr piłkę do bramki Jeżowian piłkę z najbliższej odległości wpakował Matkowski. Piłkę odbijał jeszcze Marmurenko jednak nie miał najmniejszych szans na jej obronę. Kontrowersję przy tej bramce wzbudziła postawa sędziowego, który ewidetnie był spóźniony i nie podążył w porę za akcją. Gospodarze sygnalizowali wyraźnego spalonego, jednak bramka została uznana.
Wydawało się, że wyjątkowo pechowi w tym sezonie piłkarze z Jeżowa nie podniosą się już po tym ciosie. Na szczęście do końca nie złożyli broni i walczyli przynajmniej o remis. Sztuka ta udała się już w doliczonym czasie gry kiedy po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Suchaneckiego piłkę do bramki strzałem głową wpakował Madej. Piłka odbiła się jeszcze po drodze od słupka i zatrzepotała w siatce.
LOTNIK JEŻÓW SUDECKI - STAL CHOCIANÓW 1:1 (0:0).
Bramki: Matkowski 85', Madej 90+2
Sędziowali: Marcin Nawracaj - jako główny, asystenci: Oskar Jakubowski, Kajetan Kasprzyk.
Lotnik JS: Marmurenko, Bereźnicki, Białkowski, Madej, Prioetti, Suchanecki, Michałek, Górgul, Górski, Kieć, Saniuk.
Trener: Artur Milewski.
Rezerwowi: Milewski, Niemirski, Orzeszko, Czpakowski, Staniszewski.
Stal Chocianów. Rzeszut, Tomaszewski, Sałata, Gryga, Komarek, Matkowski, M.Wolan, Żmuda, Gogosz, D.Wolan, Otocki
Rezerwowi: Kulbiński, Podosek, A.Czerep, R.Czerep, Zajączkowski.
Trener: Rafał Paliszkiewicz.
Autor tekstu:F.P.
Autor zdjęć: F.P.
Pozostałe zdjęcia
zobacz listę