LKS LOTNIK Jeżów Sudecki
OFICJALNY PORTAL KLUBU SPORTOWEGO LOTNIK
Następny mecz: sobota, 20.4.2024, 17:00
Gryf Gryfów Śląski     vs.     Lotnik Jeżów Sudecki
Gryfów Śląski

IV Liga Dolnośląska / Nieudany mecz w Bogatyni.

25 maj 16

Nieudany mecz w Bogatyni.

Wysoka porażka z Granicą.

Relacja z ostatniego ligowego meczu Lotnika publikowana po 5 dniach przypomina trochę odgrzewany w mikrofalówce kotlet z grila, jednak mimo wszystko z uporem maniaka masochisty należy w imię dziennikarskiej powinności ponownie wrócić pamięcią do tragicznych wydarzeń ostatniej soboty. Wynik 7:3 oznacza najwiekszą ilość bramek straconych w tej rundzie przez Lotnika, a zarazem najwiekszą ilość strzelonych przez nasz zespół w meczu wyjazdowym. Dziennikarskie fakty dotyczące strzelców i minut można odszukać w dołączonych poniżej linkach z lokalnych portali. Nuda.

http://m.jg24.pl/sport/36254-Lotnicza-katastrofa-w-Bogatyni http://www.granicabogatynia.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=715:wane-3-punkty&catid=2:wiadomoci&Itemid=33

Kiedy w upalne popołudnie, wyruszaliśmy do Bogatynii w ponad 100 kolimetrową podróż autobusem bez otwieranych okien, nikt nie przypiszczal ze czeka nas taka katastrofa. Dość powiedzieć, że konsumując po drodze energetyczne Grześki i Snickersy z kawą większość liczyła na zwycięstwo zapewniające drużynie utrzymanie w lidze. Na jesień Lotnik wygrał z Granicą 2:1 - mino licznych osłabień ( Bojanowski Ryszard, Kocot Adam, Fillippo Pienkowski, Slawek Sobczak, Maciek Big Keeper, Paweł Lagun Kierlik) w zespole na rozgrzewce dominował umiarkowany optymizm. Małe, wyschnięte niczym beton boisko w centrum Bogatyni od pierwszych minut okazało sie dużym atutem gospodarzy, którzy warunkami fizycznymi znacznie przewyższali nasz zespół. Paradoksalnie - warunki fizyczne to nie motoryka - ociężali , wyrośnięci zawodnicy Granicy nie przebierali w środkach od początku serwując sporej liczbie przybyłych kibiców klasyczne danie polskich ligowców - lagę graną na tysiąc sposobów.

Laga od bramki, laga z obrony , laga z pomocy.. wróć.. pomocnicy zazwyczaj obserwowali szybująca nad główami piłkę, mając z nią do czynienia jedynie incydentalnie, ponieważ wszystkie odbiory obrońców Bogatynii znamionowały lagę w pole karne Lotnika. Nie zapominajmy o ulubionej ladze gospodarzy tej upalnej soboty - ladze z autu, ktora pomnożona przez wąskie boisko i ich przewagę wzrostową dała Granicy pierwszego gola. Wyrzut z autu na .. 3 m dłuższego słupka Lotnika, uderzenie głową i miejscowi kibice mogli fetować niezliczoną ilością niepartykularnych wiązanek otwarcie wyniki, przy ulicy ..a jakże .. Sportowej. Po kilku minutach było juz 2:0. Kolejna laga wygenerowana przez formacje obrona Granicy zasiała spore zamieszanie w lotnikowej obronie - piłka dziwnie odbijała sie nie tylko od twardego boiska, ale także od kolan, piszczeli i kostek zawodników obu zespołów by wreszcie trafić do nieplanowanego napastnika gospodarzy, który miał czas by przyjąć, sprawdzić wyniki na komórce, spalić fajkę (jedną i drugą), a na koniec leniwie odbić ją od nogi w kierunku bramki. Trzeci gol to konsekwencja straty w środku pola, akcji z bocznego sektora złamanej do środka i strzału w krotki róg pod ręka bramkarza. Po tym golu stało sie jasne, że Lotnik może sie nie podnieść.

Granica Laga Bogatynia grała bardzo ostro, kopiąc i taranując zawodników przy każdym kontakcie z rywalem. W tym aspekcie wyróżniał się środkowy Granicy, z fryzurą późnego Maradony, niejaki Keczup, który z całej palety nieszablonowych fauli kilka razy ochoczo zaprezentował klasyczną koszykarską zasłonę, blokując bez piłki ( kopnięcia, szarpanie czy wejścia biodrem ) zawodników Lotnika, próbujących doskakiwać do jego kolegów, nie będąc przy tym zainteresowanym przejęciem futbolówki. Sędzia pozwalając na taką grę jeszcze bardziej ograniczył Lotnikowi wykorzystanie swoich atutów ( a takowe na siłę dało sie zauważyć ). Do tego w 37 min. w wyniku niepotrzebnego faulu w polu karnym gospodarze dostali rzut karny, który bramkarz Lotnika Artur Hałka jeszcze obronił, ale przy dobitce był juz bezradny. Na domiar złego przy tej interwencji doznał kontuzji dłoni. Do bramki wszedł nominalny obrońca Kurzelewski, a po Artura na stadion przyjechała karetka ( na szczęście - jak sie okazało - nie doszło do złamania ). Na boisku w miejsce bramkarza ( akurat w tym meczu nie było rezerwowego goalkeepera ) zameldował sie Sebastian Wyka - do przerwy jednak wynik pozostał bez zmian. W szatni trener miał ciężkie zadanie niedopuscić do katastrofy - podejrzewamy że pierwszy raz od dawna znalazł sie w takim położeniu.

Druga połowa to żywsza gra Lotnika i ładny gol wprowadzonego "Wyksona", który mocnym strzałem od słupka dał nadzieję na wyjście z twarzą z tej potyczki. Chwile później było juz jednak 6:2 Radosny, otwarty futbol obu zespołów przyniósł sporo akcji podbramkowych. Warto odnotować ze pod koniec meczu doszło do symbolicznej zmiany - najmłodszego w tym meczu Piwońskiego ( ur. 2000 r.) zmienił najstarszy Gawlik (ur. 1973 r.). Chwilę póżniej, w jednej z ostatnich akcji Suchanecki ustalił wynik na 7:3. Po meczu na stadionie słuchać było już tylko ogłuszający rytm skocznej remizowej muzyki, zadowleni gospodarze raczyli sie świeżo dostarczoną do szatni dietetyczną pizzą a Lotnik w minorowych nastrojach wystartował w drogę powrotną. W subiektywnej ocenie autora tekstu dawno tak słaby piłkarsko zespół nie wygrał z Lotnikiem w tak przekonujący sposób. Gospodarze na malutkim boisku nie pozwalali sie rozpędzić Lotnikom, którzy z kolei nie potrafili przystosować sie do takiego stylu gry Granicy, której szybko zbyte bramki dodały dodatkowego animuszu i wiary w odniesienie zwycięstwa. Mecz stał na bardzo słabym poziomie i tylko za sprawą dużej ilości bramek wielce prawdopodobne, że będzie wspomniany w Bogatyni długimi latami.

W ostatnich dwóch meczach ( trzeci Lotnik wygra walkowerem kosztem wycofanego z ligii BKS-u) jakakolwiek zdobycz punktowa powinna zagwarantować uniknięcie baraży. Polonia Trzebnica - nasz bezpośredni rywal w walce o ten cel - musiałby w ostatnich 3 meczach zdobyć min. 7 pkt ( Żarów, Bielawa, Kowary ) by w obliczu porażek Lotnika z Sokołem i Orkanem przeskoczyć w tabeli nasz zespół. Końcówka zapowiada sie wiec bardzo ciekawie - liczymy jednak, że mecze Euro trener i zawodnicy Lotnika obejrzą nadal jako IV ligowcy.

GRANICA BOGATYNIA - LOTNIK JEŻÓW SUDECKI 7:3 (4:0)

Bramki: 1:0 Więckiewicz (8), 2:0 Pietkiewicz (16), 3:0 Więckiewicz (17), 4:0 Więckiewicz (35), 4:1 Wyka (47), 5:1 Szydło (50), 6:1 Słomiak (56), 6:2 Górgul (61), 7:2 Więckiewicz (64), 7:3 Suchanecki (88).
Żółte kartki: Sawczuk, Fularz oraz Rudnicki.
Sędziowali: Waldemar Socha jako główny oraz Piotr Bajer i Andrzej Socha (Jelenia Góra).
Widzów: 150.

GRANICA: Gawlik - Fularz, Mikulski, Sawczuk, Omelański (58 Oblamski), Mokijewski (46 Słomiak), Kostrzewa (58 Bartnicki), Augustyn, Szydło, Pietkiewicz (80 Gmyrek), Więckiewicz.
LOTNIK: Hałka (36 Wyka) - Rudnicki, Białkowski, Madej, Kurzelewski, Niemirski, Gołąb, Piwoński (72 Gawlik), Góral, Górgul, Suchanecki.
 

Komplet wyników ostaniej kolejki poniżej:

XXVII kolejka IV ligi dolnośląskiej:

sobota, 21 maja 2016:

Olimpia Kowary - Pogoń Oleśnica 2-1 (0-1)

Orkan Szczedrzykowice - Zjednoczeni Żarów 8-0 (2-0)

Granica Bogatynia - Lotnik Jeżów Sudecki 7-3 (4-0)

Włókniarz Mirsk - Chrobry II Głogów 1-1 (0-0)

AKS Strzegom - Piast Nowa Ruda 2-0 (1-0)

Bielawianka Bielawa - Orzeł Ząbkowice Śląskie 3-2 (1-0)

niedziela, 22 maja 2016:

Polonia Trzebnica - GKS Kobierzyce 0-6 (0-2)

Sokół Wielka Lipa - BKS Bolesławiec 3-0 vo.

Autor tekstu:Gall Anonim

Autor zdjęć: iPhone


zobacz listę

Komentarze (0)

klasa okręgowa 2023-24, grupa: Jelenia Góra
Zespół M. Pkt.
1. Apis Jędrzychowice 18 48
2. Lotnik Jeżów Sudecki 18 39
3. Włókniarz Leśna 18 36
4. Twardy Świętoszów 18 34
5. Orzeł Mysłakowice 18 34
6. Pogoń Świerzawa 18 27
7. Hutnik Pieńsk 18 26
8. Victoria Jelenia Góra 18 24
9. Iskra Łagów 18 23
10. Nysa Zgorzelec 18 23
11. Gryf Gryfów Śląski 18 22
12. Chrobry Nowogrodziec 18 20
13. Olimpia Kowary 18 17
14. Granica Bogatynia 18 17
15. KS Stare Jaroszowice - Żeliszów 18 10
16. Górnik Węgliniec 18 7


Partnerzy