Zwycięstwo w meczu z Włókniarzem
Siedem bramek, czerwona kartka i częste zwroty akcji - takie emocje czekały dzisiaj na kibiców, którzy w małej grupce odwiedzili stadion Lotnika. Mecz rozpoczął się pod dyktando naszej drużyny. Już w 6 minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez Sebastiana Wykę, piłkę klatką piersiową odbił Pieńkowski, Niemirski w odważny sposób wbiegł z nią w pole karne i mocno wstrzelił w kierunku bramki a doświadczony Suchanecki sprytnym strzałem głową otworzył wynik spotkania. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od obrońcy Włókniarza.
W 11 minucie wynik podwyższył Górgul, który strzałem głową przeciał dośrodkowanie Kocota z rzutu wolnego. Wydawało się, że Lotnik ma już mecz pod kontrolą i z czasem będzie zdobywał kolejne bramki. Niestety w szeregi drużyny z Jeżowa wkradło się zbyt duże rozluźnienie i to goście zaczęli dochodzić do głosu. W 20 minucie kontaktowego gola po zamieszaniu pod bramką Maćkowskiego zdobył grający trener - Jarosław Wichowski a 10 minut później Niemienionek wyrównał po rzucie rożnym. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W drugiej połowie drużyna Lotnika wzięła się ostro do pracy chcąc ponownie wyjść na prowadzenie. To jednak goście mieli dogodną sytuację kiedy po rzucie wolnym minimalnie z piłką minął się zawodnik z Mirska. W 63 minucie miało miejsce być może kluczowe zdarzenie w tym spotkaniu. Podczas walki o piłkę Jóźwik bezmyślnie uderzył Suchaneckiego i sędzia Dłużniak bez wahania wyciągnął czerwony kartonik. Od tej pory przewaga Lotników zaczęła się wyraźnie zaznaczać. Jednak nie przekładała się ona na efekt bramkowy.
Co jednak gorsze po mimo osłabienia liczebnego, goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Wysoko "zawieszeni" piłkarze naszej drużyny nadziali się na kontrę, Wichowski obsłużył podaniem Morzeckiego, ten ścigał się od połowy z obrońcami z Jeżowa, swój wyścig wygrał i umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Maćkowskiego. To była 70 minuta.
Wydawało się, że po tym ciosie Lotnicy się nie podniosą. Graliśmy jednak w przewadze i każdy zdawał sobie sprawę z rangi meczu - to spotkanie po prostu musieliśmy wygrać. Na wyrównanie trzeba było czekać zaledwie minutę. Z rzutu wolnego dośrodkował Kocot a wysoko zagraną piłkę z dużego kąta w siatce głową umieścił niezawodny Górgul. Było już 3:3. Osłabieni i zmęczenie rywale, coraz częściej przegrywali pojedynki jeden na jeden i dopuszczali naszą drużynę w strefę pola karnego. W 82 minucie w trudnej sytuacji po podaniu od Suchaneckiego, Kocot idealnie uderzył piłkę zza pola karnego i strzał od słupka ustalił wynik na 4:3. Po bardzo trudnym meczu w końcu 3 punkty mogą zostać dopisane do dorobku drużyny Lotnika i jest to bardzo ważna zdobycz w kontekście utrzymania w lidze. Za tydzień Lotnicy na wyjeździe zmierzą się z Granicą Bogatynia.
Poniżej link do relacji z zaprzyjaźnionego portalu:
http://jg24.pl/?txt=36188&title=pierwsza_wygrana_lotnika
LOTNIK JEŻÓW SUDECKI - WŁÓKNIARZ MIRSK 4:3 (2:2)
Bramki: 1:0 Suchanecki (6), 2:0 Górgul (11), 2:1 Wichowski (20), 2:2 P Niemienionek (30), 2:3 B Morzecki (70), 3:3 Górgul (71), 4:3 Kocot (82).
Czerwona kartka: Jóźwik (Włókniarz, 63 - uderzenie rywala).
Żółte kartki: Kocot, Kierlik, Górgul, Góral, Białkowski oraz Dasiak.
Sędziował: Krzysztof Dłużniak (Wałbrzych).
Widzów: 100.
LOTNIK: Maćkowski - Białkowski, Kierlik, Niemirski (46 Rudnicki), Suchanecki, Wyka (77 Piwoński), Górgul (90+2 Gawlik), Kocot, Pieńkowski, Bojanowski (57 Kurzelewski), Góral.
WŁÓKNIARZ: Swarzyński - Dasiak, Jóźwik, Kowalski, Ł. Niemienionek P. Niemienionek, Grygiel (75 Górny), J. Jasiński, Becker, Wichowski, B. Morzecki.
Pozostałe zdjęcia
Autor tekstu:Filip Pieńkowski
Autor zdjęć:
zobacz listę