IV Liga Dolnośląska / Zwycięstwo w meczu wyjazdowym.

Udany rewanż w Żarowie.

Chyba nikt nie spodziewał się takiego przebiegu meczu jaki miał miejsce dzisiaj w Żarowie. Kopia spotkania z pierwszej kolejki i dokładnie odwrócony wynik tym razem korzystny dla drużyny Lotnika. Żaden kibic ani nawet wytrawny gracz bukmacherskich zakładów nie mógł dokładnie przewidzieć końcowego rezultatu tego meczu. Rozgrywane na niezwykle grząskiej, błotnistej murawie spotkanie to była po prostu mała piłkarska wojna. Ostre wejścia, żółte kartki, kibic wbiegający na murawę i odwrócone losy meczu, to tylko część dzisiejszego piłkarskiego popołudnia w Żarowie.

Mecz zaczął się udanie dla naszej drużyny. Już w 8 minucie, dobrą akcję lewą stroną boiska przeprowadził Dregan, jego strzał obronił wprawdzie Suchorabski jednak przy dobitce Suchaneckiego nie miał już nic do powiedzenia i musiał wyjmować piłkę z siatki. Zaledwie 5 minut później było już 0:2. Akcje ze środka pola przytomnie rozrzucił na prawą stronę Kocot a Pieńkowski z pierwszej piłki dokładnie dośrodkował na głowę niezawodnego Górgula, który zdobył kolejnego gola. Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło trochę rozluźnienia w szeregi Lotnika, mimo tego nasz zespół stwarzał sobie kolejne okazje, nie udało się jednak zdobyć gola na 3:0. Niestety zbyt wysokie ustawienie Lotników i odważna gra naraziła nasz zespół na groźne kontry gospodarzy. Po jednej z nich zawodnik Zjednoczonych wyszedł sam na sam ze Szpytmą, jednak bramkarz Lotnika wybronił jego strzał. Nieszczęśliwie piłka spadła pod nogi kolejnego gracz z Żarowa i Krzysztof Białkowski musiał sfaulować rywal, chcąc ochronić zespół przed utratą bramki. Do rzutu wolnego z ok. 17 metrów podszedł Adam Łagiewka, który od poprzeczki umieścił piłkę w bramce. Od tego momentu gospodarze nabrali trochę wiatru w żagle, jednak do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Druga połowa zaczęła się od bardzo groźnych ataków Zjednoczonych, którzy wyraźnie zepchnęli naszą drużynę do głębokiej defensywy. Liczne dośrodkowania w pole karne Lotników sprawiały sporo problemów naszym obrońcom jednak wynik pozostawał bez zmian. Mimo naporu gospodarzy nasz zespół próbował kontraatakować a po jednym z takich ataków okazję bramkową zmarnował Rudnicki, który ładnie obiegł obrońcę Żarowa, jednak później nieskutecznie próbował lobować bramkarza, który z łatwością złapał piłkę. Niestety gospodarze dalej nie ustawali w atakach i po jednym z nich doprowadzili do wyrównania. W 70 minucie po dośrodkowaniu pomocnika Zjednoczonych piłkę wypuścił Szpytma a próbujący ją wybić z lini bramkowej Białkowski pechowo wpakował ją do własnej bramki. Powtórka koszmaru z pierwszej kolejki zdawała się być coraz bliższa jednak znów swoją wysoką formę potwierdził Damian Górgul. Napastnik Lotnika przebiegł 30 metrów z piłką minął obrońców gospodarzy po czym wpakował piłkę do bramki obok bezradnego Suchorabskiego. To był ostatni gol w tym meczu. W końcówce spotkania doszło jeszcze do nieprzyjemnego incydentu. Piłkę w wyniku kontuzji kolegi poza boisko wybił Suchanecki jednak po wznowieniu gry gospodarze nie oddali jej naszej drużynie w wyniku czego doszło do nerwowych spięć między zawodnikami. Na boisko wbiegł również kibic gospodarzy, który groził naszym zawodnikom i musiał być wyprowadzony przez porządkowych. Na szczęście do końca meczu wynik nie uległ zmianie.

ZJEDNOCZENI - LOTNIK 2:3

Bramki: 0:1 Suchanecki (8), 0:2 Górgul (13), 1:2 Łagiewka (32), 2:2 Białkowski (70-samobójcza), 2:3 Górgul (85).
Żółte kartki: Białkowski, Madej.
Sędziowali: Mateusz Maj jako główny oraz Krzysztof Kędzierski i Jakub Szkutnik (Wrocław).
Widzów: 100.

ZJEDNOCZENI: Suchorabski - Drąg, Okarma, Baziak, Łuczak, Rudnik, Bielski, Kaczmarczyk, Czoch, Kołodziej, Łagiewka.
LOTNIK: Szpytma - Góral, Białkowski, Madej, Kierlik (68 Rudnicki), Pieńkowski (88 Wyka), Kocot, Niemirski, Dregan (68 Sobczak), Suchanecki (90 Stompór), Górgul (80 Hobgarski).

Autor tekstu:Filip Pieńkowski

Autor zdjęć:

Komentarze (0)