Porażka po meczu walki.
Pomimo niesprzyjającej aury, dość licznie stawili się kibice, by w sobotnie popołudnie obejrzeć IV ligowe derby pomiędzy Lotnikiem a Karkonoszami. Liczyli na ciekawe widowisko i z pewnością się nie zawiedli.
Faworyzowani goście o dziwo jako pierwsi stracili gola i to bardzo wcześnie - bowiem już w 5 minucie. Piłkę po strzale Łozowskiego i interwencji Fościaka dobijał Suchanecki, ta odbiła się jeszcze od poprzeczki - chwila konsternacji, ale ostatecznie przekroczyła linię bramkową i było 1:0. Nie trwała jednak długo radość gospodarzy bo przyjezdni wzięli się ostro do roboty, przejęli inicjatywę, a w 13 minucie wyrównali za sprawą Czerwińskiego, którego podaniem obsłużył Giziński.
Karkonosze dominowały na boisku, ale Lotnik dzielnie stawiał opór i w miarę możliwości próbował ustrzelić wyżej notowanego rywala. Niestety chwilę przed 20 minutą boisko niespodziewanie opuścił kontuzjowany Lis, który do tego momentu skutecznie regulował tempo gry w szeregach gospodarzy w środkowej strefie boiska. Goście z kolei nie ustawali w naporze, a Czerwiński ewidetnie miał swój dzień. W 29 minucie popisał się indywidualną akcją i podwyższył na 1:2.
Mecz wydawał się Lotnikom wymykać spod kontroli, a na domiar złego pod koniec pierwszej połowy sędzia Bielak dopatrzył się faulu Białkowskiego w polu karnym na Gizińskim i wskazał na wapno. Piłkarze i sztab Karkonoszy już witali się z przysłowiową "gąską" jednak Kustosz znakomicie odczytał intencję Poszelężnego i uchronił Jeżowian od straty gola.
W drugiej połowie bohater z końcówki pierwszej - Kustosz opuścił boisko wskutek kontuzji, a jego miejsce zajął Marmurenko. Chwilę po wejściu ukraiński bramkarz skapitulował po strzale Lekszyckiego. Piłkę z linii próbował jeszcze wślizgiem wybijać jeszcze Białkowski jednak nieskutecznie. Było już 1:3. Pomimo tego Lotnicy nie złożyli broni i wzięli się ostro do roboty. Najpierw w 75 minucie groźnie uderzał Bereźnicki, jednak jego strzał przeciął obrońca. W 77 minucie indywidalną akcją i mocnym strzałem popisał się Suchanecki, Fościak wybił pikę na środek pola karnego, a Zawadzki z zimną krwią umieścił ją w sieci.
W doliczonym czasie gry swoją okazję miał jeszcze Piwiński, który po podaniu Górgula wyszedł praktycznie sam na sam, uderzył mocno, ale niestety niecelnie. Lotnik przegrał derby jednak zawodnicy na boisku zostawili sporo zdrowia i z pewnością mogą chodzić z podniesionymi czołami.
LOTNIK - KSK 2:3 (1:2).
Bramki: 1-0 Suchanecki 5', 1-1 Czerwiński 13', 1-2 Czerwiński 29', 1-3 Lekszycki 66', 2-3 Zawadzki 77'.
Żółte kartki: Białkowski, Łozowski, Ziomek.
Sędziowali: Radosław Bielak jako główny oraz Krzysztof Robert i Jakub Tomczyk.
LJS: Kustosz (60' Marmurenko) - Bereźnicki, Białkowski (85' Madej), Pelowski, Szeliga (60' Górgul), Piwiński, Suchanecki, Lis (17' Górski), Żukowski (72' Zawadzki), Ziomek, Łozowski.
Rezerwowi: Marmurenko, Madej, Niemirski, Wyka, Górgul, Górski, Zawadzki,
KSK: Fościak - Wawrzyniak, Gargas, Czerwiński (90'+4' Sołtysiak), Szeweluchin, Giziński (90' Siudak), Bębenek, Lekszycki, Poszelężny (85' Kuźniewski), Firlej, Sutor.
Rezerwowi: Błaszkiewicz, Kuźniewski, Sołtysiak, Staniszewski, Kraiński, Siudak.
Autor tekstu:FP
Autor zdjęć:
Pozostałe zdjęcia
zobacz listę