vs.
Victoria Jelenia Góra 
Kolejny triller z naszym udziałem.
Kolejny nerwowy mecz w naszym wykonaniu - tym razem na własnym boisku, przyszło w sobotę 18 kwietnia, obejrzeć kibicom, którzy przybyli na ul. Sportową 13. Znajdujący się przed tą kolejką na 8 miejscu Leśnik Osiecznica o mało nie urwał nam bardzo ważnych punktów. Używając łagodnego stwierdzenia pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Nie kleiła się gra od obrony aż po atak. Szwankowało zarówno rozgrywanie piłki jak i gra defensywna. Nie udało nam się zawiązywac praktycznie żadnych akcji ofensywnych a dodatkowo mieliśmy problemy w tyłach. I nie można tej sytuacji tłumaczyć brakiem kilku kluczowych graczy, którzy musieli to spotkanie z niepokojem oglądać z trybun.
Piłkarze przyjezdnych postawili na twardy i ofensywny futbol raz po raz nękając nas niebezpiecznym atakami i dośrodkowaniami w pole karne. Zdominowali też srodek pola, w kluczowych akcjach byli szybciej przy piłce, byli praktycznie lepsi w każdym elemencie gry. Efektem naszej nie poradności i dobrej gry Leśnika była zdobyta w 27 minucie bramka, której autorem był Broszko. Piłka po dośrodkowaniu w pole karne została niefortunnie trącona przez Tomka Madeja i spadła wprost pod nogi zawodnika gości, który z zimną krwią umieścił ją w siatce. Do przerwy 0:1.
W szatni nastroje grobowe, kilka gorzkich ale też motywujących słów ze strony trenera Herzberga oraz naszego kapitana Łukasza Bizonia chyba pozytywnie podziałały na całą drużynę. Trener dokonał też jednej zmiany, chociaż równie dobrze mógł wymienić większość zawodników z pola, bo większość z nas sobie na to zasłużyła. Do "boksu" musiał zejść młody Paweł Góral a jego miejsce zajął Mateusz Gozdek. Trzeba przyznać, że Mateusz dał bardzo dobrą zmianę, pokazując duży charakter i zaangażowanie szczególnie w walce o piłkę, czego nam zdecydowanie zabrakło w pierwszej połowie. Oprócz tego angażował się akcje ofensywne raz po raz nękając rywali. Trzeba jedna stwierdzić, że cała drużyna podjęła rękawice, zaczęliśmy szybciej i z większa wiarą atakować rywali, wygrywając dużo pojedynków w kluczowych momentach gry. Cały czas wynik jednak nie ulegał zmianie. Wszystko zmieniło się w 65 minucie kiedy na boisku za Rafała Miotka zameldował się Sebastian Wyka. Nasz młodzieżowiec może zostać z powodzeniem nazwany "man of the match". Najpierw w 70 minucie po podaniu od Suchaneckiego wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Bojanowskiemu, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wyrównał na 1:1. Chwilę później w 76 minucie Suchanecki popisał się ładnym lobem podwyższając wynik meczu na 2:1. Minutę później znów we znaki rywalom wdał się Wyka, który obsłużony ładnym prostopadłym podaniem przez Suchaneckiego, zachował duży spokój i strzałem w długi róg podwyższył na 3:1. Rywale mocno przytłoczeni, próbowali sporadycznie atakować, jednak z tych ataków nic nie wynikało a nasz drużyna nie zamierzała zawiesić broni. W 82 minucie efektownym wejściem lewą stroną pola karnego popisał się Bojanowski, który wyłożył jak na tacy piłkę Pieńkowskiemu a ten z bliskiej odległości ustalił wynik meczu na 4:1.
LOTNIK JEŻÓW SUDECKI - LEŚNIK OSIECZNICA 4-1 (0-1)
Bramki: 0-1 Broszko 27', 1-1 Bojanowski 70', 2-1 Suchanecki 76', 3-1 Wyka 77', 4-1 Pieńkowski 82'.
Żółte kartki: Bizoń, Białkowski oraz Kałurzyński, Tokicz, Górski, Wojdygo.
Sędziowali: Tomasz Podbucki jako główny oraz Jan Czajka i Tomasz Serewis.
Widzów: 100.
LOTNIK: Raus - Góral (46' Gozdek), Madej, Bizoń, Kocot, Bojanowski, Niemirski (75' Krystecki), Białkowski, Pieńkowski, Suchanecki, Miotk (65' Wyka).
LEŚNIK: Bober - Kowalski, Wojdygo, Szafował (15' Tokicz), Mucha, Górski, Kałurzyński, Wojdygo (80' Pańczyk), Szpyrka, Broszko, Janczyszyn.
Poniżej zdjęcia i relacje z meczu a także wywiady z trenerami obu drużyn, wszystko dzięki uprzejmości naszych zaprzyjaźnionych portali.
http://jg24.pl/?txt=32902&title=lotnik_odpalil_z_opoznionym_zaplonem
http://www.24jgora.pl/artykul,10380
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,57443
Autor tekstu:Filip Pieńkowski
Autor zdjęć:
zobacz listę
