Dotkliwa klęska w finale.
Wysoką przegraną zakończył się środowy finałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Karkonoszami a Lotnikiem. Mecz niestety od samego początku nie porwał zziębniętych kibiców, którzy dość licznie zgromadzili się przy Złotniczej. Do 40 minuty aktywniejsze Karkonosze nie potrafiły złamać defensywy Lotnika. Mecz był toczony w wolnym tempie i mało było składnych akcji. Przewagę mieli piłkarze KSK ale nie potrafili z niej wykrzesać goli. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bez bramek na strzał z 25 metra zdecydował się Sareło. Lekko uderzona piłka znalazła miejsce w bramce tuż przy prawym słupku bramki strzeżonej przez Maćkowskiego i trzeba przyznać, że bramkarz Lotnika nie był przy tym golu bez winy. Minutę później wynik podwyższył Pieśkiewicz, który bardzo ładną kontrującą główką nie dał szans golkiperowi Lotnika. Niestety do przerwy było już 2:0 i wydaje się, że ten wynik całkowicie podciął skrzydła Lotnikom.
Po mimo niekorzystnego rezultatu nasz zespół wyszedł na drugą połowę z chęcią zdobycia kontaktowej bramki. Chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry doskonałą sytuację miał Maciej Suchanecki jednak z bliskiej odległości przestrzelił prawą nogą nad poprzeczką bramki Dubiela. Tempo meczu mówiąc delikatnie nie wzrastało a piłkarze Lotnika wyraźnie tracili nadzieję na osiągnięcie chociażby remisu. Na domiar złego w 75 minucie Paweł Kierlik niefrasobliwie rozgrywał piłkę od swojego pola karnego podając ją wprost pod nogi Sareły, który obsłużył Firleja i było już 3:0. W 78 minucie Maciej Firlej dorzucił kolejne trafienie wykorzystując kolejny błąd obrony Jeżowian, która zostawiła samotnie ustawionego w polu karnym zawodnika Karkonoszy przy rzucie rożnym. Firlej wykorzystał dośrodkowanie Kowalskiego i było już 4:0. Piąta bramka dla Karkonoszy to znów konsekwencja straty obrońcy Lotnika tym razem Tomka Madeja. Po jego niecelnym zagraniu piłkę przejął Bartosz Poszelężny, który wyłożył ją do Łukasz Kowalskiego, ten nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce. Lotników było stać tylko na gola kontaktowego. Trzym minuty przed końcem regulaminowego czasu gry fatalny błąd obrońców KSK wykorzystał Górgul, który ustalił wynik meczu.
Dotkliwa porażka, z pewnością nie wpłynęła pozytywnie na naszą drużynę. Pamiętać jednak trzeba, że sam udział w finale to już bardzo duży sukces. Teraz pozostaje się skupić na lidze, już w najbliższą sobotę nasz zespół czeka bardzo ważny wyjazdowy mecz w Bielawie.
KARKONOSZE JELENIA GÓRA - LOTNIK JEŻÓW SUDECKI 5-1 (2-0)
Bramki: 1-0 Sareło 44', 2-0 Pieśkiewicz 45', 3-0 Maciej Firlej 75', 4-0 Maciej Firlej 78', 5-0 Kowalski 84', 5-1 Górgul 87'.
Żółte kartki: Kocot, Rudnicki, Suchanecki, Bojanowski.
Sędziowali: Adam Trudziński jako główny oraz Kamil Wieliczko i Piotr Oleksy.
Widzów: 300.
KSK: Dubiel - Mateusz Firlej (83' Szukiel), Kuźniewski, Wawrzyniak, Wersocki, Kraśnicki (46' Szramowiat), Poszelężny, Sareło, Kusiak (46' Kowalski), Maciej Firlej, Pieśkiewicz (79' Górski).
LOTNIK: Maćkowski - Białkowski, Rudnicki (76' Madej), Kierlik, Gołąb (66' Góral), Niemirski (60' Dregan), Suchanecki (85' Stąpór), Wyka (46' Pieńkowski), Górgul, Kocot, Bojanowski.
Poniżej skróty do relacji, galeri oraz skrótu VIDEO za zaprzyjaźnionych portali:
http://jg24.pl/?txt=35983&title=puchar_obroniony
http://www.24jgora.pl/artykul,15220
SKRÓT VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=vpiE7kTJY7s
Autor tekstu:Filip Pieńkowski
Autor zdjęć:
zobacz listę